piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział III "Za długi jęzor"

Irytujące i strasznie głośne hałasy, dobiegające z dolnej części domu, były strasznie denerwujące. Dziś była sobota, jeden z niewielu dni w który mogę się wyspać. Lecz mój wspaniały sen został brutalnie przerwany. Przez co ? Przez próbę amatorskiego zespołu muzycznego moich braci. Wyszłam z łóżka, nie chętnie porzucając ciepłe objęcia puchowej kołdry, otworzyłam drzwi i wrzasnęłam jak najgłośniej potrafiłam.
- Ciszej !
Zamknęłam drzwi z hukiem. Stwierdziłam, że teraz już na pewno nie zasnę. Podeszłam do szafy i otworzyłam „wrota do jej nieskończonej otchłani”. Jest sobota, nie mam zamiaru nigdzie wychodzić. Wybrałam pierwsze lepsze ciuchy i zajęłam łazienkę. Wzięłam szybki, gorący prysznic. Potem umyłam zęby, związałam włosy w tak zwanego koka, bez żadnego ładu i składu. Założyłam wcześniej wybrane ciuchy i zrobiłam lekki makijaż, tylko po to żeby ukryć drobne nie doskonałości. Po opuszczeniu łazienki, rzuciłam okiem na telefon i odkryłam jednego sms ’a i jedno nie odebrane połączenie od… Szczęsnego. Tak dałam mu swój numer. Odczytam wiadomość, która była od Wiktorii. Pytała czy może do mnie wpaść razem z Julką. Spojrzałam na zegar – dochodzi w pół do dwunastej. Czemu nie. Odpisałam i odłożyłam telefon. Po chwili w drzwiach ukazała się głowa Sebastiana – najstarszego z moich braci.
- Mam prośbę – zaczął…
- Tekst piosenki ?
- Tak. Rzucisz okiem, i poprawisz co nie co ?
- Nie ma sprawy.
Podał mi zeszyt w którym zawsze pisaliśmy teksty. Właściwie to jestem czymś w rodzaju tekściary ich „zespołu”. Niby to Seba pisze teksty czasem Natan, ale z reguły to ja zawsze je sprawdzam i połowę zmieniam. W tym zespole są moi bracia – nawet najmłodszy, chociaż on nie zawsze jest obecny na występach. Jest także kolega Seby – Ksawery, który tak na marginesie jest moim byłym, oraz dziewczyna Nataniela – Angelika, która z kolei jest siostrą Ksawerego. Przyznam czasami bywam  na ich koncertach, które z reguły odbywają się w naszej piwnicy co moja mama już przeklęła. (Tam mają próby i spędzają całe dnie. Ja mam chyba największego pecha – mój pokój znajduje się dokładnie nad nią.) Parę razy grali w szkole, raz w parku. Mają talent, a ja jestem z nich dumna. Chwyciłam długopis i zaczęłam czytać tekst. Już w drugiej linijce wprowadziłam zmiany. Byłam w połowie, gdy do mojego pokoju weszły przyjaciółki. Nigdy nie pukały, byłyśmy jak rodzina. Dla mojej mamy są jak córki, a braci nie obchodzą Chociaż wydaje mi się, że  Wika wpadła w oko Sebastianowi. Ale mniejsza z tym…
- Teraz się tłumacz – rzuciła Jula siadając na łóżku.
- Z czego ?
- A jak myślisz ? – zapytała Wiki siadając na parapet - Z kim wczoraj byłaś w kawiarni ?
- Wydaje mi się, że z Wojtkiem Szczęsnym – dodała Julka – Czekamy na wyjaśnienia. Hm ?
- Ciszej, bo matka się dowie –  skarciłam blondynkę - Zacznę od początku… Chociaż właściwie nie powinnam wam o tym mówić…
Spojrzałam za okno, próbując przypomnieć sobie kolejność zdarzeń. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Doszło do mnie do chwilowego zatrzymania akcji serca. Na ekranie widniał napis „Wojtek Szczęsny” oraz zdjęcie które już zdążyłam ustawić.
- Co jest ? Ukryty morderca do ciebie dzwoni ? – zaśmiała się Wiktoria
- Zaraz wracam – rzuciłam wybiegając z pokoju.
Wbiegłam do łazienki i się zakluczyłam. Dotknęłam napisu „Odbierz” na wyświetlaczu. Przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo ?
- No nareszcie. – usłyszałam wesoły jak zawsze głos chłopaka –czemu wcześniej  nie odebrałaś ?
- Nie zauważyłam.
- Masz czas rozmawiać ?
- W sumie tak. Są u mnie przyjaciółki, ale mów. O co chodzi ?
- Mianowicie tak, chłopaki robią imprezę. Tak się składa, że każdy będzie z partnerką – oprócz mnie. Ciekawi mnie mina chłopaków, gdyby jednak z jakąś przyszedł.  No i chciałem spytać czy pójdziesz ze mną ? Impreza jest już jutro, wiem późno pytam…
- Ja… - nie wiedziałam co powiedzieć – A gdyby nie ciekawiła Cię mina chłopaków, nie chodziłoby o to czy tak po prostu i tak byś mnie zaprosił ? Mów szczerze. Zrozumiem.
- Tak. Oczywiście, że tak. – usłyszałam jakiś krzyk, chyba przekleństwo z drugiej strony słuchawki - Heh. Piszczek właśnie stracił partnerkę…
- Mogę mu jakąś załatwić… - Co ja powiedziałam ? - Znaczy…
- To super. Blondynka czy brunetka ?
-Blondynka…
- Wiesz co, spotkamy się dziś ? Muszę kończyć. O siedemnastej w parku ? Tam wszystko obgadamy.
- Spoko. Przyjdę. Mam jeszcze jedno pytanie.
- Mów szybko
- Mogę opowiedzieć o wczoraj dziewczyną ?
- Jasne, i tak nas widziały. Do zobaczenia.
Pożegnał się i rozłączył. Otworzyłam drzwi łazienki, i zobaczyłam moje przyjaciółki. Podsłuchiwały. Uduszę je.
- No wiecie ? – spojrzałam na nie z góry i skrzyżowałam ramiona. – Do pokoju ! Już, bo nic wam nie powiem.
Wyleciały jak oparzone. Gdy weszłam do swojego królestwa, siedziały po turecku na łóżku. Postawiłam krzesło na środku pokoju i spojrzałam na przyjaciółki.
- Co najpierw ? – westchnęłam.
- Jak to się stało, że w ogóle się z nim spotkałaś ? – powiedziała na jednym tchu Julka.
- Przed wczoraj, gdy poszłyśmy po mój telefon postawił mi warunek. Żeby go odzyskać, musiałam się z nim umówić. A jak wiecie dla telefonu zrobię wszystko. Oprócz zbliżenia się do Biebera na odległość 3 metrów.  Ale mniejsza o to. Chcąc, nie chcąc – zgodziłam się.
- Przyznaj się. Uśmiechało Ci się ponowne spotkanie. – spytała, a raczej oświadczyła Wiktoria.
- Mam mówić czy nie ? Nie przerywaj. – pogroziłam jej spojrzeniem.
W ciągu sekundy obie blondynki znów siedziały jak skamieniałe.
- Jak pewnie zauważyłyście, w piątek po lekcjach, koło szkoły stworzyło się małe zbiorowisko. Z winy Szczęsnego, może trochę mojej. Zobaczyli go, a potem uciekaliśmy. Po zgubieniu pościgu, poszliśmy do tej kawiarni, tam trochę mu o sobie powiedziałam, potem zobaczyłam was. Chciałam zapłacić, ale Szczęsny mi zabronił. Zapłacił za siebie i za mnie. Resztę już znacie.
- Czemu to nie było spotkanie z Lewandowski… - spojrzała w sufit Julka - Zazdroszczę
- Albo z Piszczkiem..
- Wiki, ty nie masz mi czego zazdrościć.
- Dlaczego ?
- No bo ten telefon, przed chwilą to był Wojtek. Zaprosił mnie na imprezę którą organizują chłopaki z reprezentacji. Idę z nim jako „osoba towarzysząca” – zakreśliłam cudzysłów w powietrzu - Gdy rozmawialiśmy, przyszedł do niego Piszczek i okazało się, że właśnie stracił partnerkę.
- No i co to ma w związku ze mną ? – zapytała zniecierpliwiona dziewczyna.
- Cicho, cicho. Już mówię. Palnęłam, że mogę mu jakąś załatwić, mając na myśli ciebie. Gdy sobie uświadomiłam, co powiedziałam było za późno… Czyli wychodzi na to, że idziesz na tę imprezę ze mną i z Łukaszem Piszczkiem. Nie bij – zamknęłam oczy.
Po chwili poczułam jak ktoś się na mnie rzuca. Jakie były tego intencje – przytulenie czy próba uduszenia ? Otworzyłam oczy. To pierwsze. Zdecydowanie.
- Najlepsza głupota na świecie !  - krzyknęła mi prosto do ucha – Dziękuję, że nie myślisz co mówisz. Idziemy na zakupy, bo nie mam co ubrać…
Ostatnie zdanie wypowiedziała z mniejszym entuzjazmem. Wybuchłam śmiechem i zgodziłam się z dziewczyną. Powiedziałam im jeszcze, że dziś spotykam się z bramkarzem. Umówiłyśmy się, że na zakupy jutro. Potem moje przyjaciółki wyszły. Po mimo tego, że jest dopiero trzynasta zaczęłam przygotowania do spotkania. Włosy splotłam w warkocz, makijaż zrobiłam od nowa, tym razem trochę mocniejszy. Umyłam jeszcze żeby i coś zjadłam. Ubrałam czarne rurki i szarą bluzę z nadrukiem przedstawiającym Garfielda. Gdy skończyłam wszystko, wybiła dokładnie trzecia po południu. Stwierdziłam, że nie będę chodziła dwie godziny po parku, więc zabrałam się za dalsze poprawki tekstu piosenki.
***
Siedząc na ławce w centrum parku zastanawiam się, czy Szczęsny po prostu ze mnie nie zażartował. Jest już piętnaście po, a jego dalej nie ma. Po chwilę sprawdzam telefon, aby sprawdzić czy czegoś nie napisał. dwadzieścia po, dwadzieścia pięć po, trzydzieści po… Chyba naprawdę mnie wystawił. zrezygnowana wstałam z ławki i ruszyłam w stronę domu. Na co ja liczyłam ? Że będę się z nim spotkać, że będzie słodko i cudownie ? Zaśmiałam się sama z siebie. Poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę i obraca. Tylko jedna osoba robiła to w ten sposób. I stojąc tylko przed jedną osobą sięgałam jej do szyi.
- Gdzie się wybierasz ? – usłyszałam bardzo lubiany przeze mnie głos - Chyba mi nie uciekasz ?
- Myślałam, że nie przyjdziesz… - spojrzałam na twarz chłopaka – Spóźniłeś się. Dużo.
- Wiem, i bardzo za to przepraszam. Rzadko mam takie spóźnienia. To wina chłopaków… Gdy chciałem wychodzić odwiedzili mnie, a raczej zrobili mi wjazd na chatę. Gdy im powiedziałem, że wychodzę, nie chcieli mnie wypuścić. Potem powiedziałem im, że się umówiłem z tobą. Zabrali mi telefon i kazali iść na górę się przebrać, bo stwierdzili „że mnie tak nie puszczą, bo im wstydu na robię”. Wiem to słaba wymówka, ale przyrzekam. – Jedną rękę przyłożył do serca a drugą uniósł – To prawda.
- Wierzę ci, nie tłumacz się tak. – uśmiechnęłam się – Winni się tłumaczą.
- Zmarzłaś tu ? – zapytał z troską.
- Trochę… Ale nie bardzo.
- Mam lepszy plan, idziemy do tej kawiarni co wczoraj ?
- Bardzo chętnie.
W drodze do kawiarni rozmowa zeszła na moich braci, na ich zespół... Szczęsny powiedział, że mam go kiedyś na koncert zaprosić. Jeżeli to zrobię – koncertu nie będzie. Będą zajęci gadaniem. Potem bramkarz opowiedział trochę o innych piłkarzach. I o tych z reprezentacji i o tych z Arsenalu Londyn. Myślałam, że ja mam piekło z braćmi… Z tego co mówił chłopak ma często dużo gorzej. Znaleźliśmy kolejny wspólny temat. Gdy doszliśmy do „Tiramisu” tym razem zamówiliśmy tylko gorącą czekoladę. Usiedliśmy przy tym samym stoliku co wtedy.
- Co do imprezy… - zagadnął chłopak – Czyli idziemy razem ?
- Tak. – powiedziałam trochę nie pewnie – Ale nie uważasz, że to dziwne ?
- Co ?
- Trzy rzeczy. Pierwsza, znamy się jeżeli można tak powiedzieć ledwo dwa czy trzy dni. Jesteś znanym nie tylko w Polsce piłkarzem gdy za przeproszeniem śpi na forsie, druga rzecz. A trzecia to, ja jestem po prostu zwyczajną dziewczyną, taką jak nie jedna inna. Nie jestem nikim wyjątkowym, a ty zapraszasz mnie na imprezę na której będzie w cholerę znanych piłkarzy… Nie wiem czy ta impreza to dobry pomysł - na chwilę przerwałam i dodałam trochę ciszej – I wciągam to jeszcze moją przyjaciółkę…
- Z dwoma faktami się nie zgodzę – Wojtek nachylił się bliżej mnie – Nie śpię na pieniądzach, służą do czego innego. A co do drugiego to… Ty nie jesteś zwykłą dziewczyną.
- Mówisz tak tylko po to… - zaraz, chwila, stop – Co powiedziałeś ?
- Ty nie jesteś zwykłą dziewczyna. – spojrzałam mu w oczy – Teraz też nie kłamię. Jesteś naprawdę super. Nie jedna inna fanka, gdy próbuje z nią porozmawiać, po prostu piszczy mi w twarz. Gorzej niż te od One Direction albo Biebera.
Ton głosu chłopaka był zupełnie inny niż przed chwilą. Był jakby spokojniejszy i bardziej tajemniczy ? W jego oczach dostrzegłam pewny błysk, jak dwie iskierki. Zamrugałam kilkakrotnie. Mam już przewidzenia.
- Nie wiesz co mówisz. Na moim miejscu może być każda nie jedna modelka.
-No i co z tego ? – po tych słowach na chwile umilkł – Wróćmy do tematu imprezy. Czyli Wiktoria też idzie ?
- Tak. – byłam trochę rozkojarzona – Mówiłeś Piszczkowi ?
- Jeszcze nie. Masz jakieś jej zdjęcie ?
- Jasne. Pełno.
Z kieszeni jeansów wyjęłam IPhona i wyszukałam jakieś zdjęcie blondynki. Pokazałam je szatynowi. Uśmiechnął się.
- Na pewno się mu spodoba. Wydaje mi się, że jest jego typie. Wyślij mi to zdjęcie. Wyślę mu. Zobaczymy co powie.

Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Spodobała mu się, czyli nie będę sama. Wiktoria idzie z Piszczkiem. Może jednak ta impreza to dobry pomysł ? Posiedziałam z chłopakiem jeszcze parę minut. Ustaliliśmy parę rzeczy a potem udałam się do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam :) Rozdział po tygodniu, wiec chyba może byc :) Jak widzicie, zacznie się coś dziac. Ale, za nim powiecie, że za szybko to... Robię to dlatego, bo będzie mi to potrzebne do dalszego rozwoju opowiadania. Jest dużo dialogów, ale tak wyszło. One też są potrzebne :) Następny rozdział w czwartek albo piątek.
Mam małą prośbę - polecajcie bloga znajomym, dawajcie link na swoich. Daj, znac, że podałeś a odwdzięczę się.

6 komentarzy:

  1. potrafisz z pisać a wyobraźnie masz dużą, to dobrze, zapraszam też do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :) Każda opinia dużo daje i motywuje do dalszej pracy :)

      Usuń
  2. Impreza z Szczęsnym <3 bajka haha czekam na next i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poznać Szczęsnego, marzenie... Jejku, na prawdę spodobało mi się Twoje opo :) zostaję na dłużej ^^ Nie mogę się już doczekać kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie informacje o nowych rozdziałach czy waszych blogach proszę kierowac do zakładki SPAM. Zaś o nominacjach proszę informowac mnie w zakładce "Nominacje itp.".