Irytujące
i strasznie głośne hałasy, dobiegające z dolnej części domu, były strasznie
denerwujące. Dziś była sobota, jeden z niewielu dni w który mogę się wyspać.
Lecz mój wspaniały sen został brutalnie przerwany. Przez co ? Przez próbę
amatorskiego zespołu muzycznego moich braci. Wyszłam z łóżka, nie chętnie
porzucając ciepłe objęcia puchowej kołdry, otworzyłam drzwi i wrzasnęłam jak
najgłośniej potrafiłam.
-
Ciszej !
Zamknęłam
drzwi z hukiem. Stwierdziłam, że teraz już na pewno nie zasnę. Podeszłam do
szafy i otworzyłam „wrota do jej nieskończonej otchłani”. Jest sobota, nie mam
zamiaru nigdzie wychodzić. Wybrałam pierwsze lepsze ciuchy i zajęłam łazienkę. Wzięłam
szybki, gorący prysznic. Potem umyłam zęby, związałam włosy w tak zwanego koka,
bez żadnego ładu i składu. Założyłam wcześniej wybrane ciuchy i zrobiłam lekki
makijaż, tylko po to żeby ukryć drobne nie doskonałości. Po opuszczeniu
łazienki, rzuciłam okiem na telefon i odkryłam jednego sms ’a i jedno nie
odebrane połączenie od… Szczęsnego. Tak dałam mu swój numer. Odczytam
wiadomość, która była od Wiktorii. Pytała czy może do mnie wpaść razem z Julką.
Spojrzałam na zegar – dochodzi w pół do dwunastej. Czemu nie. Odpisałam i
odłożyłam telefon. Po chwili w drzwiach ukazała się głowa Sebastiana –
najstarszego z moich braci.
-
Mam prośbę – zaczął…
-
Tekst piosenki ?
-
Tak. Rzucisz okiem, i poprawisz co nie co ?
-
Nie ma sprawy.
Podał
mi zeszyt w którym zawsze pisaliśmy teksty. Właściwie to jestem czymś w rodzaju
tekściary ich „zespołu”. Niby to Seba pisze teksty czasem Natan, ale z reguły
to ja zawsze je sprawdzam i połowę zmieniam. W tym zespole są moi bracia –
nawet najmłodszy, chociaż on nie zawsze jest obecny na występach. Jest także
kolega Seby – Ksawery, który tak na marginesie jest moim byłym, oraz dziewczyna
Nataniela – Angelika, która z kolei jest siostrą Ksawerego. Przyznam czasami
bywam na ich koncertach, które z reguły
odbywają się w naszej piwnicy co moja mama już przeklęła. (Tam mają próby i
spędzają całe dnie. Ja mam chyba największego pecha – mój pokój znajduje się
dokładnie nad nią.) Parę razy grali w szkole, raz w parku. Mają talent, a ja
jestem z nich dumna. Chwyciłam długopis i zaczęłam czytać tekst. Już w drugiej
linijce wprowadziłam zmiany. Byłam w połowie, gdy do mojego pokoju weszły
przyjaciółki. Nigdy nie pukały, byłyśmy jak rodzina. Dla mojej mamy są jak
córki, a braci nie obchodzą Chociaż wydaje mi się, że Wika wpadła w oko Sebastianowi. Ale mniejsza
z tym…
-
Teraz się tłumacz – rzuciła Jula siadając na łóżku.
- Z
czego ?
- A
jak myślisz ? – zapytała Wiki siadając na parapet - Z kim wczoraj byłaś w kawiarni
?
-
Wydaje mi się, że z Wojtkiem Szczęsnym – dodała Julka – Czekamy na wyjaśnienia.
Hm ?
-
Ciszej, bo matka się dowie – skarciłam
blondynkę - Zacznę od początku… Chociaż właściwie nie powinnam wam o tym mówić…
Spojrzałam
za okno, próbując przypomnieć sobie kolejność zdarzeń. Z zamyślenia wyrwał mnie
dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Doszło do mnie do chwilowego
zatrzymania akcji serca. Na ekranie widniał napis „Wojtek Szczęsny” oraz
zdjęcie które już zdążyłam ustawić.
- Co
jest ? Ukryty morderca do ciebie dzwoni ? – zaśmiała się Wiktoria
-
Zaraz wracam – rzuciłam wybiegając z pokoju.
Wbiegłam
do łazienki i się zakluczyłam. Dotknęłam napisu „Odbierz” na wyświetlaczu.
Przyłożyłam telefon do ucha.
-
Halo ?
-
No nareszcie. – usłyszałam wesoły jak zawsze głos chłopaka –czemu wcześniej nie odebrałaś ?
-
Nie zauważyłam.
-
Masz czas rozmawiać ?
-
W sumie tak. Są u mnie przyjaciółki, ale mów. O co chodzi ?
-
Mianowicie tak, chłopaki robią imprezę. Tak się składa, że każdy będzie z
partnerką – oprócz mnie. Ciekawi mnie mina chłopaków, gdyby jednak z jakąś
przyszedł. No i chciałem spytać czy
pójdziesz ze mną ? Impreza jest już jutro, wiem późno pytam…
-
Ja… - nie wiedziałam co powiedzieć – A gdyby nie ciekawiła Cię mina chłopaków, nie chodziłoby o to czy
tak po prostu i tak byś mnie zaprosił ? Mów szczerze. Zrozumiem.
-
Tak. Oczywiście, że tak. – usłyszałam jakiś krzyk, chyba
przekleństwo z drugiej strony słuchawki -
Heh. Piszczek właśnie stracił partnerkę…
-
Mogę mu jakąś załatwić… - Co ja powiedziałam ? - Znaczy…
-
To super. Blondynka czy brunetka ?
-Blondynka…
-
Wiesz co, spotkamy się dziś ? Muszę kończyć. O siedemnastej w parku ? Tam
wszystko obgadamy.
-
Spoko. Przyjdę. Mam jeszcze jedno pytanie.
-
Mów szybko
-
Mogę opowiedzieć o wczoraj dziewczyną ?
-
Jasne, i tak nas widziały. Do zobaczenia.
Pożegnał
się i rozłączył. Otworzyłam drzwi łazienki, i zobaczyłam moje przyjaciółki.
Podsłuchiwały. Uduszę je.
- No
wiecie ? – spojrzałam na nie z góry i skrzyżowałam ramiona. – Do pokoju ! Już,
bo nic wam nie powiem.
Wyleciały
jak oparzone. Gdy weszłam do swojego królestwa, siedziały po turecku na łóżku.
Postawiłam krzesło na środku pokoju i spojrzałam na przyjaciółki.
- Co
najpierw ? – westchnęłam.
-
Jak to się stało, że w ogóle się z nim spotkałaś ? – powiedziała na jednym tchu
Julka.
-
Przed wczoraj, gdy poszłyśmy po mój telefon postawił mi warunek. Żeby go
odzyskać, musiałam się z nim umówić. A jak wiecie dla telefonu zrobię wszystko.
Oprócz zbliżenia się do Biebera na odległość 3 metrów. Ale mniejsza o to. Chcąc, nie chcąc –
zgodziłam się.
-
Przyznaj się. Uśmiechało Ci się ponowne spotkanie. – spytała, a raczej
oświadczyła Wiktoria.
-
Mam mówić czy nie ? Nie przerywaj. – pogroziłam jej spojrzeniem.
W
ciągu sekundy obie blondynki znów siedziały jak skamieniałe.
-
Jak pewnie zauważyłyście, w piątek po lekcjach, koło szkoły stworzyło się małe
zbiorowisko. Z winy Szczęsnego, może trochę mojej. Zobaczyli go, a potem
uciekaliśmy. Po zgubieniu pościgu, poszliśmy do tej kawiarni, tam trochę mu o
sobie powiedziałam, potem zobaczyłam was. Chciałam zapłacić, ale Szczęsny mi
zabronił. Zapłacił za siebie i za mnie. Resztę już znacie.
-
Czemu to nie było spotkanie z Lewandowski… - spojrzała w sufit Julka -
Zazdroszczę
-
Albo z Piszczkiem..
-
Wiki, ty nie masz mi czego zazdrościć.
-
Dlaczego ?
- No
bo ten telefon, przed chwilą to był Wojtek. Zaprosił mnie na imprezę którą
organizują chłopaki z reprezentacji. Idę z nim jako „osoba towarzysząca” –
zakreśliłam cudzysłów w powietrzu - Gdy rozmawialiśmy, przyszedł do niego
Piszczek i okazało się, że właśnie stracił partnerkę.
- No
i co to ma w związku ze mną ? – zapytała zniecierpliwiona dziewczyna.
-
Cicho, cicho. Już mówię. Palnęłam, że mogę mu jakąś załatwić, mając na myśli
ciebie. Gdy sobie uświadomiłam, co powiedziałam było za późno… Czyli wychodzi
na to, że idziesz na tę imprezę ze mną i z Łukaszem Piszczkiem. Nie bij –
zamknęłam oczy.
Po
chwili poczułam jak ktoś się na mnie rzuca. Jakie były tego intencje –
przytulenie czy próba uduszenia ? Otworzyłam oczy. To pierwsze. Zdecydowanie.
-
Najlepsza głupota na świecie ! -
krzyknęła mi prosto do ucha – Dziękuję, że nie myślisz co mówisz. Idziemy na
zakupy, bo nie mam co ubrać…
Ostatnie
zdanie wypowiedziała z mniejszym entuzjazmem. Wybuchłam śmiechem i zgodziłam
się z dziewczyną. Powiedziałam im jeszcze, że dziś spotykam się z bramkarzem.
Umówiłyśmy się, że na zakupy jutro. Potem moje przyjaciółki wyszły. Po mimo
tego, że jest dopiero trzynasta zaczęłam przygotowania do spotkania. Włosy
splotłam w warkocz, makijaż zrobiłam od nowa, tym razem trochę mocniejszy.
Umyłam jeszcze żeby i coś zjadłam. Ubrałam czarne rurki i szarą bluzę z
nadrukiem przedstawiającym Garfielda. Gdy skończyłam wszystko, wybiła dokładnie
trzecia po południu. Stwierdziłam, że nie będę chodziła dwie godziny po parku,
więc zabrałam się za dalsze poprawki tekstu piosenki.
***
Siedząc
na ławce w centrum parku zastanawiam się, czy Szczęsny po prostu ze mnie nie
zażartował. Jest już piętnaście po, a jego dalej nie ma. Po chwilę sprawdzam
telefon, aby sprawdzić czy czegoś nie napisał. dwadzieścia po, dwadzieścia pięć
po, trzydzieści po… Chyba naprawdę mnie wystawił. zrezygnowana wstałam z ławki
i ruszyłam w stronę domu. Na co ja liczyłam ? Że będę się z nim spotkać, że
będzie słodko i cudownie ? Zaśmiałam się sama z siebie. Poczułam jak ktoś
chwyta mnie za rękę i obraca. Tylko jedna osoba robiła to w ten sposób. I
stojąc tylko przed jedną osobą sięgałam jej do szyi.
-
Gdzie się wybierasz ? – usłyszałam bardzo lubiany przeze mnie głos - Chyba mi
nie uciekasz ?
-
Myślałam, że nie przyjdziesz… - spojrzałam na twarz chłopaka – Spóźniłeś się.
Dużo.
-
Wiem, i bardzo za to przepraszam. Rzadko mam takie spóźnienia. To wina
chłopaków… Gdy chciałem wychodzić odwiedzili mnie, a raczej zrobili mi wjazd na
chatę. Gdy im powiedziałem, że wychodzę, nie chcieli mnie wypuścić. Potem
powiedziałem im, że się umówiłem z tobą. Zabrali mi telefon i kazali iść na
górę się przebrać, bo stwierdzili „że mnie tak nie puszczą, bo im wstydu na
robię”. Wiem to słaba wymówka, ale przyrzekam. – Jedną rękę przyłożył do serca
a drugą uniósł – To prawda.
-
Wierzę ci, nie tłumacz się tak. – uśmiechnęłam się – Winni się tłumaczą.
-
Zmarzłaś tu ? – zapytał z troską.
-
Trochę… Ale nie bardzo.
-
Mam lepszy plan, idziemy do tej kawiarni co wczoraj ?
-
Bardzo chętnie.
W
drodze do kawiarni rozmowa zeszła na moich braci, na ich zespół... Szczęsny
powiedział, że mam go kiedyś na koncert zaprosić. Jeżeli to zrobię – koncertu
nie będzie. Będą zajęci gadaniem. Potem bramkarz opowiedział trochę o innych
piłkarzach. I o tych z reprezentacji i o tych z Arsenalu Londyn. Myślałam, że
ja mam piekło z braćmi… Z tego co mówił chłopak ma często dużo gorzej. Znaleźliśmy
kolejny wspólny temat. Gdy doszliśmy do „Tiramisu” tym razem zamówiliśmy tylko
gorącą czekoladę. Usiedliśmy przy tym samym stoliku co wtedy.
- Co
do imprezy… - zagadnął chłopak – Czyli idziemy razem ?
-
Tak. – powiedziałam trochę nie pewnie – Ale nie uważasz, że to dziwne ?
- Co
?
-
Trzy rzeczy. Pierwsza, znamy się jeżeli można tak powiedzieć ledwo dwa czy trzy
dni. Jesteś znanym nie tylko w Polsce piłkarzem gdy za przeproszeniem śpi na
forsie, druga rzecz. A trzecia to, ja jestem po prostu zwyczajną dziewczyną,
taką jak nie jedna inna. Nie jestem nikim wyjątkowym, a ty zapraszasz mnie na
imprezę na której będzie w cholerę znanych piłkarzy… Nie wiem czy ta impreza to
dobry pomysł - na chwilę przerwałam i dodałam trochę ciszej – I wciągam to jeszcze
moją przyjaciółkę…
- Z
dwoma faktami się nie zgodzę – Wojtek nachylił się bliżej mnie – Nie śpię na
pieniądzach, służą do czego innego. A co do drugiego to… Ty nie jesteś zwykłą
dziewczyną.
-
Mówisz tak tylko po to… - zaraz, chwila, stop – Co powiedziałeś ?
- Ty
nie jesteś zwykłą dziewczyna. – spojrzałam mu w oczy – Teraz też nie kłamię. Jesteś
naprawdę super. Nie jedna inna fanka, gdy próbuje z nią porozmawiać, po prostu
piszczy mi w twarz. Gorzej niż te od One Direction albo Biebera.
Ton
głosu chłopaka był zupełnie inny niż przed chwilą. Był jakby spokojniejszy i
bardziej tajemniczy ? W jego oczach dostrzegłam pewny błysk, jak dwie iskierki.
Zamrugałam kilkakrotnie. Mam już przewidzenia.
-
Nie wiesz co mówisz. Na moim miejscu może być każda nie jedna modelka.
-No
i co z tego ? – po tych słowach na chwile umilkł – Wróćmy do tematu imprezy.
Czyli Wiktoria też idzie ?
-
Tak. – byłam trochę rozkojarzona – Mówiłeś Piszczkowi ?
-
Jeszcze nie. Masz jakieś jej zdjęcie ?
-
Jasne. Pełno.
Z
kieszeni jeansów wyjęłam IPhona i wyszukałam jakieś zdjęcie blondynki.
Pokazałam je szatynowi. Uśmiechnął się.
- Na
pewno się mu spodoba. Wydaje mi się, że jest jego typie. Wyślij mi to zdjęcie.
Wyślę mu. Zobaczymy co powie.
Na
odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Spodobała mu się, czyli nie będę sama.
Wiktoria idzie z Piszczkiem. Może jednak ta impreza to dobry pomysł ?
Posiedziałam z chłopakiem jeszcze parę minut. Ustaliliśmy parę rzeczy a potem
udałam się do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam :) Rozdział po tygodniu, wiec chyba może byc :) Jak widzicie, zacznie się coś dziac. Ale, za nim powiecie, że za szybko to... Robię to dlatego, bo będzie mi to potrzebne do dalszego rozwoju opowiadania. Jest dużo dialogów, ale tak wyszło. One też są potrzebne :) Następny rozdział w czwartek albo piątek.
Mam małą prośbę - polecajcie bloga znajomym, dawajcie link na swoich. Daj, znac, że podałeś a odwdzięczę się.
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję 😊 ;)
Usuńpotrafisz z pisać a wyobraźnie masz dużą, to dobrze, zapraszam też do siebie
OdpowiedzUsuńDziekuję :) Każda opinia dużo daje i motywuje do dalszej pracy :)
UsuńImpreza z Szczęsnym <3 bajka haha czekam na next i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPoznać Szczęsnego, marzenie... Jejku, na prawdę spodobało mi się Twoje opo :) zostaję na dłużej ^^ Nie mogę się już doczekać kolejnego :D
OdpowiedzUsuń