Gdy ogarnęliśmy po naszym
obiedzie, Wojtek przeszedł załamanie nerwowe. Dlaczego ? Otóż, trzech
kanonierów, Alexis Sanchez, Theo Walcott i Aaron Ramsey zapowiedzieli, że wpadną
mnie poznać i pograć w fife, co w nich
mniemaniu oznacza „przyjdziemy się nachlać i przy okazji pograć w fife” i nie
uznają odmowy.
- Mam się bać tych odwiedzin ? –
spytałam siadając na kanapę
- Chyba tak.. – mruknął Wojtek
wyjmując z szafki pudełko z fifą 15 –
Zagrasz z nami ?
- Chętnie – odpowiedziałam – W tę
cześć jeszcze nie grałam… Razem z braćmi godzinami męczyłam czternastkę.
- I jak Ci szło ? – spytał siadając
koło mnie
- U nas mistrzem był Natan… Nikt
nie umiał go pokonać… Żaden kolega kompletnie nikt, aż do czasu. Do czasu gdy
raz postanowiłam zaryzykować i zagrałam z nim… Pamiętam jak dziś… To była
końcówka… Był remis co i tak było zdziwieniem… Natan już chciał krzyczeć z
radości, a tu nagle BUM. Strzeliłam mu gola… - zaśmiałam się z własnych
wspomnień.
- No to jak uda Ci się pokonać
Alexisa, to oficjalnie będziesz mistrzem – zaśmiał się, a w domu rozbrzmiał
dzwonek do drzwi.
- Wejście smoka się szykuje…
Chodź – Wojtek wstał i pociągnął mnie za sobą.
Podszedł do drzwi i stanął obok.
Kazał mi stanąć obok siebie, a następnie wyciągnął rękę i otworzył drzwi. Te
mało co nas nie zgniotły. Trzech chłopaków, mało co się nie wypierdoliło, gdy
wpadli do domu. Wojtek odepchnął drzwi i spojrzał z politowaniem na piłkarzy.
Ja wstrzymywałam śmiech
- Siema stary ! – krzyknął Ramsey
- Długo się nie widzieliśmy !
- Tak Aaron, aż trzy dni. –
burknął Szczęsny
- Wiesz, że dla nas to wieczność –
wciął się Walcott
- Koniec gadania, więcej chlania
! – krzyknął Alexis unosząc zgrzewkę piw.
- A czy mi się wydaje, czy
chcieliście poznać Emily ? – spytał bramkarz
Przechrzcił mnie na Emily ? Ciekawe,
czego jeszcze nie wiem…
- No jasne ! – krzyknął Ramsey i
podszedł do mnie – Jestem Aaron, najprzystojniejszy piłkarz Arsenalu – podał mi
rękę
- Chyba Cię coś boli Ramsey –
powiedział Sanchez i odepchnął Walijczyka – Jestem Alexis, najlepszy piłkarz Arsenalu
Theo cicho się zaśmiał odciągnął
na bok obu kolegów, i jako jedyny normalnie się ze mną przywitał. Potem wszyscy
udaliśmy się do salonu, a Wojtek uruchomił grę. Postanowiliśmy zrobić małe
mistrzostwa. Podzieliliśmy je na etapy. Najpierw „casting” – każdy z każdym,
ten kto wygra najmniej meczy, odpada. Potem półfinały, te same zasady, ale
odpadają dwie osoby. Ten kto wygra finał dostaje oficjalny tytuł „Mistrza FIFA”…
Ja w „castingach” wygrałam prawie z
każdym, tylko z Alexisem zremisowałam. Już czułam, że to będzie trudny przeciwnik.
Ostatecznie odpadł Theo. W półfinałach zaczęła się istna walka. Z Aaronem
wygrałam 3:1, z Wojtkiem 2:1 i Sanchez’em znów zremisowałam tym razem dwa do dwóch. W finale, Wojtek postanowił pobawić
się w komentatora. Każdemu udzielił się wypity alkohol, chodź nie było go dużo.
Zabawa przednia, a od śmiechu boli mnie brzuch. Ale co, trzeba się wziąć za
finał. Pozostała trójka piłkarzy była w głębokim szoku, a to ja zagram w
finale, ale Szczęsny powiedział, że jest ze mnie dumny. Przy gromkich owacjach,
ze strony chłopaków, rozpoczęłam stracie z Alexisem. Tak na marginesie, to
gramy już trzy godziny, ale nikomu się nie nudzi. Jedyny problem to, to że
jutro prawdopodobnie obudzę, się bez palców. Minuty, mijały a dalej było 0-0.
Ja grałam Aresnalem, który siłą udało mi się zdobyć. Sanchez grał Barceloną. To
było stracie moich dwóch ukochanych klubów. Właśnie kończył się regulaminowy
czas meczu, ale wirtualny arbiter był tak łaskawy i doliczył cztery minuty.
Jedna, druga, trzecia… Wrzask ! Jakimś cudem piłka uniknęła starcia z ręką
bramkarza i dotknęła siatki. Koniec. Zostałam mistrzem. W pomieszczeniu
rozległy się wrzaski radości, a także nie zadowolenia Chilijczyka.
- MAMY MISTRZYNIĘ ! – wydarł się Ramsey i dostał piątkę w twarz od Walcotta – A
to za co ?!
- Spuść trochę z tonu – zarechotał
Theo – Emily, szacun. Naprawdę. Nikt jeszcze z nim nie wygrał.
- Ale to też moja zasługa ! –
wtrącił Szczęsny
- Niby dlaczego ? – zapytałam
- A kto stał u ciebie na bramce ?
– zapytał z wyrzutem
Szatyn w odpowiedzi otrzymał
śmiech mój i pozostałej trójki. Resztę wieczoru spędziliśmy na omawianiu sylwestra.
Ostatecznie będzie robiony tu – w domu Wojtka. Początkowo miał być u Walcotta,
ale ten stwierdził, że u niego był w zeszłym roku i nie chce tego przeżywać
drugi raz. Na alkohol, jedzenie i
fajerwerki robimy zrzutkę. Na imprezie której już się boję, będzie cała reprezentacja
Arsenalu, wraz z partnerkami oraz trochę innych ludzi. Szykuję się niezła wiksa.
Po zaplanowaniu wszystkiego, przyszła pora na nieszczęsną grę w butelkę, bo bez
niej żadne spotkanie nie będzie udane. Od samego początku było nie bezpiecznie.
Alexis prawie popełnił samobójstwo, poprzez rzucenie się z okna; Aaron i Theo
prawie zostali gejami, a ja zostałam zgnieciona przez Wojtka, który właśnie
zakręcił butelką. Wypadło na mnie. Spojrzałam na chłopaka i przełknęłam ślinę.
- Pytanie czy wyzwanie ? – spytał
z niecnym uśmiechem
- Wyzwanie – jak szaleć to szaleć.
- Wstaw filmik z naszych mistrzostw
na swojego facebooka i oznacz nas. – powiedział.
- TY TO NAGRAŁEŚ ?! – krzyknęłam.
Ja się chyba powieszę…
- A co, nie mogę ? Już Ci go
wysyłam – powiedział i zaczął grzebać w telefonie
Wypuściłam głośno powietrze.
Zabrałam się do roboty. Kliknij tu, dodaj to i jest git. Oni mi tymi filmikami
i zdjęciami zrujnują życie. Nie długo będę dostawać pogróżki od pseudo fanek
Wojtka i nie tylko. Po jeszcze kilku rundach, stwierdziliśmy że pora kończyć, i
Wojtek dosłownie ich wywalił. Zegar wskazywał w pół do dziesiątą. Jezu, już ?!
Jak to zleciało…
- Jestem padnięta… - mruknęłam
- Ja tu ogarnę – uśmiechnął się –
Możesz iść na górę. Ja nie żartowałem, co do spania ze mną. Ręczniki, masz w
szafce pod umywalką.
Z uśmiechem udałam się na górę.
Zabrałam piżamę, która tym razem była prawdziwym kompletem. W domu zazwyczaj śpię
w koszulce piłkarskiej i jakiś spodniach. Ale tu nie ma tak dobrze. Zabrałam
jeszcze kosmetyczkę i weszłam do łazienki. Ten dom po prostu jest domem –marzenie.
Łazienka była duża, bardzo duża. Bardzo ładnie urządzona. Przeważa w niej biel
z elementami czerni… Nie no po prostu wow… Zdecydowałam się na prysznic. Długi
i ciepły prysznic. Po takim dniu, jest on bardzo przydatny. Po dokładnym umyciu się, przebrałam się i rozczesałam
włosy. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju, w którym spędzę kilka następnych
nocy. Szczęsny leżał rozwalony na łóżku i grzebał w telefonie. Podniósł wzrok gdy drzwi od pokoju się zamknęły.
- Mogę iść do łazienki ? – spytał
Kiwnęłam głową. Wojtek wyszedł, a
ja wskoczyłam pod kołdrę. Chłopak wrócił po kilku minutach i zgasił światło. Poczułam, jak materac obok mnie się ugina.
- Mogę się przytulic ? – spytał
- A to nie raczej ja powinnam o
to pytać ? – spytała ze śmiechem – Z resztą, jak chcesz.
Wojtek przysnął się do mnie i przytulił. On jest bez
koszulki ? Zabije gnoja.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam, witam :) Weny nie ma i to widac... Może nie do końca nie ma. Pomysł jest, ale jak to przelac na... ekran ? Za wszelkie błędy przepraszam. W następnym sylwester, czyli ostra jazda :D Od razu mówię, że nie odpowiadam za wszelkie uszczerbki na zdrowiu PO tym.
Wgl ten dzień jest taki... Szczęśliwy. Arsenal wygrał z Manchesterem City ( JAKIM CUDEM SANCHEZ NIE STRZELIŁ ?? JAKIM PRAWEM ?) , Stoch odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a ja dalej tam w środku mam radochę :P Oglądaliście w ogóle skoki ? Lubi ktoś ?
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Zapraszam do komentowania, obserwowania i polecania innym :)
7 komentarzy = NOWY ROZDZIAŁ
PS. STRASZNIE WAM DZIĘKUJĘ ZA 2100 WYŚWIETLEŃ ! NIE WIERZĘ, JESTEŚCIE KOCHANI <3
Super! Kiedy kolejny? Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńSzczęsny bez koszulki aww *.* Too jest genialne <3 i jeszcze sylwester z nimi hahah też tak chcem :// dobrze że marzenia nie są karalne xD czekam na next <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńHahaha, dobre. Oj czuję, że będzie gruby melanż na sylwester XD czekam na nn
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Kobiety górą, hehe. Udało jej się skopać tyłek Chile, no no - szacun. :D Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń"Prawie zostali gejami" no po prostu.... mega :D kobiety potrafią grać lepiej w Fife niż niejeden facet xD wiem co mówię :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTeż tak chce z nimi zagrać :c kiedy next ?
OdpowiedzUsuńKocham to! Hahaha :D Szczęsny bez koszulki *-* To z tymi gejami ahahahahaha xD Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuń7 komm !! Chce next !! <3
OdpowiedzUsuń